poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 12


              
 *****Muzyka  https://www.youtube.com/watch?v=RwD4eJGxPc4&list=RDHCIVScHfROgis&index=4 **** <3




-Nie, proszę cię, idioto zasrany, udawaj chociaż, że jesteś normalny! - krzyczałam, kiedy Harry zbliżał się do mnie z pianką do włosów. Miał szaleńcze spojrzenie i chytry uśmiech na twarzy. Zwariował biedaczyna.
-Harry! Jezu, proszę cię. Już przez ciebie jestem mokra!- powiedziałam i dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z dwuznaczności mojej wypowiedzi. Ten zaczął się głupio śmiać.
-Tak szybko? Ja dopiero zaczynam!
-Niczego nie zaczynasz! Nie dość, że idiota to zboczony! - odgryzłam się. Po chwili już wiedziałam, że to był błąd. Przygryzł dolną wargę i zaczął biec w moją stronę otwierając trzymaną piankę.
-Jesteś już moja. - powiedział do siebie cicho.
-Kurwa....-rzuciłam się do ucieczki.
-Nie masz po co uciekać!! Wiesz, że jestem szyb...-zamknęłam się w sypialni. Śmiałam się strasznie, bolał mnie już brzuch.
-Mój nos...-usłyszałam jęczenie chłopaka. Rozbroił mnie kompletnie. Upadłam na ziemie i płakałam.
-Ha....Ha...Harry ja przepraszam! Jezu nie chciałam! - doczołgałam się do drzwi i je otworzyłam. Chłopak wparował do pokoju, usiadł na mnie okrakiem i zaczął łaskotać. Po chwili tortur wyciągnął zza siebie narzędzie zbrodni. Spoważniałam i spojrzałam na niego.
-Nie odważysz się....HARRY! - wrzeszczałam kiedy ten ze śmiechem zaczął wyciskać piankę na moją twarz i szyje. (***ten fragment jest bardziej zboczony, od seksu z Lou XD / Anastacia ***)
-Skończyłeś? Lepiej ci kretynie? Możesz ze mnie zejść? - zapytałam obrażonym głosem. Ten tylko z uśmiechem pokręcił głową i odrzucił do tyłu swoje włosy.
-Jestem mokra i brudna, nienawidzę  cię! - powiedziałam z udawaną złością.
-Nie dosłyszałem, co tam mówiłaś grubasie? - nachylił się uchem w moją stronę, tak, że był parę centymetrów ode mnie.
-Masz ze mnie zejść. -szepnęłam i delikatnie ugryzłam go w płatek ucha. Ten tylko zadrżał i gwałtownie się odsunął. Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Mam straszne łaskotki na szyi i uszach. Nie mówiłem ci nigdy? Może to nawet lepiej, nie mogłabyś tego wykorzystać. - zmrużył oczy i spojrzał na mnie z góry. Ja tylko uśmiechnęłam się zadowolona. Bardzo przydatna informacja, naprawdę, bardzo. Podniosłam ręce i zaczęłam wodzić opuszkami palców po szyi chłopaka. Ten zgiął się w pół i przygwoździł moje ręce po dwóch stronach mojej głowy swoimi. Był bardzo blisko. Tylko dlaczego on? Gdzie jest Louis, dlaczego nie dzwonił? Momentalnie uśmiech zszedł z mojej twarzy i na samo wspomnienie awantury sprzed kilku godzin do moich oczu momentalnie napłynęły łzy. Harry puścił moje ręce i podparł się o własnych siłach.
-Zabolało cię? Przepraszam! - powiedział błagalnym tonem, na co ja tylko pokręciłam głową. Chłopak zszedł ze mnie i położył się koło mnie. Oboje patrzyliśmy w sufit.
-Chodzi o Lou, prawda? - zapytał a ja przytaknęłam. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Oboje podnieśliśmy się i poszliśmy otworzyć.
-Anastazja o co chodzi Louiso....Harry? Co ty tu robisz? Dlaczego jesteście mokrzy? - zapytał zdziwiony Zayn. Koło niego stali równie zdziwieni Liam i Niall. Spojrzeliśmy na siebie z Harrym i wybuchnęliśmy śmiechem.
-MOI KOCHANI PRZYJACIELE! CHODŹCIE DO MNIE, TAK DAWNO SIĘ NIE WIDZIELIŚMY! - podeszłam do nich i przytuliłam, na co ci tylko zaczęli się szarpać i wyrywać.
-Jesteś mokra, a idź mi stąd! - krzyczał Niall. Po chwili szarpaniny weszli do domu. Rozsiedli się na kanapie, a ja ze Stylesem cisnęliśmy się na fotelu.
-A więc, wiecie co dzieje się z Louisem? Siedzi zamknięty w pokoju i co chwile czymś trzaska, jest wściekły. - zapytał Liam.
-Pokłóciliśmy się, o ten wywiad. - odpowiedziałam krótko.
-Mówiłem mu, że z tego będzie problem. Stwierdził, że się tym nie przejmiesz i, że on nie ma zamiaru nikomu o niczym mówić. Rozmawiałem z nim przed wywiadem. - dodał Zayn.
Zaczęłam trząść się z zimna. Harry chyba to poczuł bo kazał mi iść na górę i się umyć. Zostawiłam chłopaków, grożąc im karą śmierci, za zrobienie mi syfu. W odpowiedzi usłyszałam ,,Tak, mamo!". Na górze weszłam pod gorący prysznic. Nucąc rozkoszowałam się rozpływającym po moim ciele ciepłem.
Ubrałam się w czarne rurki i luźną niebieską bluzę. Mokre włosy bezwładnie zwisały. Zbiegłam na dół. Zatrzymałam się jednak gwałtownie przed drzwiami od salonu i zaczęłam przysłuchiwać się rozmowie chłopaków.
-Harry, zastanów się nad tym co robisz! Wszyscy kochamy Anastazję, ale nie chcemy, żeby zniszczyła waszą przyjaźń z Louisem! - to chyba mówił Liam. Wstrzymałam oddech.
-Stary, ja rozumiem jak to wygląda, ale z An jesteśmy tylko przyjaciółmi. A co do mnie i Louisa to on sam to ostatnio niszczy. Przykro mi to mówić, ale przesadził tym razem. To powinna być jego sprawa, jak się zachowuję w związku, ale mi też na niej zależy! Nie, nie w taki sposób, Zayn! - usłyszałam zdenerwowany głos chłopaka. - Kocham ją, ale to chyba tylko przyjaźń. Liczę, że wyjdzie jej w związku i będzie szczęśliwa. Nie chce żeby znowu cierpiała. - zakończył swoją przemowę a ja uśmiechnęłam się smutno. Jemu naprawdę na mnie zależy. Weszłam do salonu i tym razem odprawiłam Harry'ego, żeby się wysuszył. Zostałam sama z chłopakami. Uśmiechnęłam się do nich, a oni zrobili to samo.
-Obejrzyjmy coś! W telewizji leci teraz jakiś horror. - zaproponowałam. Zgodzili się entuzjastycznie.
-A masz  coś do jedzenia? - zapytał blondyn. Pokiwałam tylko głową i posłusznie udałam się do kuchni. Zrobiłam popcorn. Stałam i wsypywałam go do miski, kiedy naglę z salonu usłyszałam wrzask. Weszłam do niego przestraszona i zobaczyłam, że chłopcy zgasili już światło i włączyli film.
-Co wy robicie? Czego się kretyni boicie, to są dopiero napisy wstępne! - wskazałam palcem na telewizor. - Kto się tak darł? - chłopcy spojrzeli po sobie, i po chwili Niall podniósł niepewnie rękę. Przywaliłam się dłonią w czoło.
-No bo ten napis na początku wyskoczył tak nagle! - zaczął się usprawiedliwiać. Odwróciłam się na pięcie i uderzyłam w tors Harry'ego, który właśnie przyszedł.
-Usłyszałem krzyki, czegoś się przestraszyłaś? - spojrzał na mnie zmartwiony, a ja ze śmiechem wskazałam na Nialla. Harry podniósł jedną brew do góry w pytającym geście.
-No bo napis wyskoczył! - powiedział obrażony, a Styles parsknął śmiechem. Zayn starał się naśladować minę wystraszonego blondyna. Wszyscy się zaśmialiśmy, a ja wyszłam do kuchni by po chwili wrócić z popcornem. Film już trwał. Kanapa była zajęta, więc usiadłam Harry'emu na kolanach i oparłam się o niego. Co jakiś czas czułam jak zastawia się moimi włosami kiedy się bał. W końcu trzepnęłam go w nogę.
-Bądź mężczyzną! To tylko fi...-nie dokończyłam, bo przerwał mi blondyn, który z piskiem wtulał się Liama, a ten tylko opędzał się od niego. Nadchodziła finałowa scena. Chłopcy siedzieli jak na szpilkach. Styles wiercił się niespokojnie. Ja tylko wtuliłam się w niego, głaszcząc go po włosach i mówiąc, że to tylko fikcja. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, kiedy na ekran po raz ostatni wyskoczył jakiś straszny ryj. Harry przytulił mnie mocniej do siebie, natomiast Niall wybiegł z pokoju. Wstałam, włączyłam światło i poszłam po chłopaka, który siedział w kuchni i dla uspokojenia obżerał się czymś. Wzięłam go za rękę i wkurzona zaprowadziłam do salonu. Posadziłam go między chłopakami i powiedziałam zła:
-Macie go pocieszać! Wyżre mi całe jedzenie! Oglądamy coś jeszcze?
-NIE! - wrzasnął Niall. - Właściwie, to chyba musimy wracać. Harry, jedziesz z nami? - zwrócił się do Stylesa.
-Nie, mam swój samochód. Nie czekajcie na mnie, wrócę późno. - uśmiechnął się do mnie zalotnie. Walnęłam go w ramię. Chwilę później chłopcy pożegnali się z nami i wyszli.
-ANAAAAAAAAAAASTAAAZJA! - krzyknął Harry, na co ja podskoczyłam ze strachu. Spojrzałam na niego zła.
-Nie, nie zrobię ci kolacji, wal się! - powiedziałam na zapas oburzona. Zrobił smutną minę. Spojrzał w dół i udawał, że płaczę.
-Jesteś okrutna...-zaczął łamiącym się głosem.
-W dalszym ciągu nie! Zamówmy coś. - zaproponowałam.
-Nie mam ochoty, może ja coś zrobię?
-No w sumie, czemu nie. - zgodziłam się. Pokazałam mu gdzie co jest i opuściłam kuchnię. Usiadłam na balkonie i po cichu wypaliłam fajkę. Czułam się jak w gimnazjum. Kiedy skończyłam, przebiegłam przez dom i wparowałam do łazienki. Umyłam ręce i zęby. Spryskałam się perfumami. Zeszłam na dół, żeby sprawdzić jak idzie Harry'emu. Zobaczyłam jak stoi przy blacie i miesza coś w misce. Zaszłam go od tyłu.
-Pomóc ci? - zapytałam cicho.
-NIE! WYJDŹ Z MOJEJ KUCHNI! - krzyknął i wskazał na drzwi. Ja spojrzałam na niego zdziwiona i z uniesionymi w geście obronnym rękami opuściłam pomieszczenie. ,,Nerwusek" - pomyślałam.
Położyłam się na kanapie i przykryłam się kocem. Zaczęłam myśleć o Louise. Dlaczego nie dzwonił, nie pisał? Nic. Kurwa, może się przeliczyłam, może nie przeprosi i to będzie koniec? Nie, to nie mogło się tak skończyć. Posmutniałam trochę. Zamknęłam oczy i położyłam głowę na poduszce.
 Może to ja powinnam przeprosić? Strasznie go kocham, to nie może się tak skończyć. Wiem co zrobię! Jutro pojadę na cmentarz, odwiedzę rodziców i z nimi porozmawiam. Zawsze mi pomagają. Naglę poczułam się zmęczona i powoli zaczęłam odpływać. Ostatnie co pamiętam, to jak przypominałam sobie ten wieczór z Louisem, nasze śmiechy, odpały i fazy. Jezu tak za nim tęsknie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz