niedziela, 1 marca 2015

Rozdział 40

  ********** Oczami Anastazji *********


- Eeee, grubasie! Obudź się wreszcie sraluchu jebany! - krzyczę do ucha Mateusza. Ja pierdole, jak można tak głęboko spać. 
- Haaaalo! Ty przyjebany jesteś czy jaki? - fuknęłam już zdenerwowana na niego, kiedy ten łaskawie otworzył oczy i popatrzył na mnie jakbym mu przeszkadzała w sraniu co najmniej.
- Ej, ale dlaczego ty mnie budzisz w najlepszej fazie snu, hę? - burknął Matt.
- Zapnij pasy, zjebie bo będziemy lądować i stewardessa cie opierdoli. - zaczęłam się śmiać, kiedy wyobraziłam to sobie. (Jaka ja jestem spierdolona XDDD). Lądowanie było spoko, podczas lotu w sumie też nic się nie działo, także lot można uznać za udany. Kiedy odebraliśmy bagaże, i szliśmy w stronę wyjścia zobaczyłam dwie znajome twarze. Boże, rozpłakałam się, to Barbara i Perrie!!!!! Moje ukochane dziewczynki przyjechały po nas! Jakie to słooodkie. Podbiegłam do nich i je wyściskałam. Wszystkie tak stałyśmy uradowane, kiedy zapomniałam z kim przyleciałam. Podeszłam do niego, wzięłam walizkę i przedstawiłam go:
- Laski, przedstawiam wam Matta.
- Uuu, Przystojniaczek. - powiedziały jednocześnie. Co za debilki. Patrzyłam na nie znacząco i nic. Nie rozumiały, gapiły się na mnie jak na downa jakiegoś kurwa.
- An, nic się nie stało. Ja im powiem.
- Aleosochodzi. - dziewczyny są przyjebane jakieś.
- Jestem gejem, sorcia.
(A żeś dojebał, jak farmer w kapuste XDDD) ( Przepraszam, lekka faza xdd)
- Ale super!!!! Będziesz z nami chodził na zakupy! Wreszcie ktoś normalny. - ucieszyły się jak dzieci.
- Barb, mamy sprawę. Bo Matiego na razie nie stać na mieszkanie, czy może mieszkać u nas?
- No jasne, że tak! chodź dziecię, my się tobą zajmiemy. - to był niebezpieczny tekst. One są niebezpieczne.
- Ej, dziewczynki! A ja? - żal mi ich. - On jest mój, spierdalać od niego. - przytuliłam go, a on tylko się uśmiechnął.